-

-

wtorek, 26 lipca 2016

O korzeniach kuchni ukraińskiej

Tradycje kuchni ukraińskiej tworzyły się przez wieki. Przez wieki kształtował się sposób sporządzania potraw, bogactwo ich składników. W Ukrainie od zawsze zdecydowanie przeważały potrawy gotowane – nawet gdy nie było warunków do „warzenia”, ludzie rozpalali ogniska i gotowali w kociołku, pod gołym niebem. Tak właśnie organizowali się Kozacy zaporoscy podczas swoich wypraw. Typowo kozackie potrawy, jak kulisz czy łemiszka, w oryginale powinny być pichcone na świeżym powietrzu, w kozackim glinianym garnku ;) również upolowane mięso rzadko kiedy bywało pieczone na ruszcie, częściej jedzone w formie zup i potrawek



Mówi się, że to żyto jest najbardziej charakterystycznym zbożem w Ukrainie, jednak z początku swego istnienia plemiona słowiańskie zamieszkujące te tereny odżywiały się głównie pszenicą, jęczmieniem i prosą – żyto pojawiło się tysiące lat później.
Wyjątkowo żyzne ziemie Ukrainy dawały ludności obfite plony od dawien dawna. Pierwsze warzywa, uprawiane przez wschodnich Słowian to m.in. kapusta, rzepa, buraki, cebula, czosnek, a także bardzo popularne wówczas warzywa strączkowe: bób, groch, soczewica. Z owoców spożywano przede wszystkim jabłka, a także śliwki, wiśnie i owoce leśnie.


Oprócz uprawy pól trudniono się również hodowlą rogatego bydła, świń i ptactwa, polowaniem i rybołówstwem. Dzięki hodowli krów, owiec i kóz szybko zaczęto wprowadzać do jadłospisu mleko, masło i sery. Samo mięso jednak już od początku było uznawane za jedzenie „od święta”, i taki stosunek zachował się aż do lat 20-30 XX wieku. Częściej jadano drobną zwierzynę, krowy wykorzystywane były głównie do wydoju, natomiast wieprzowina pojawiała się na stole głównie w czasie wielkich uczt. Na codzień spożywano ryby, przy tym również ich ikrę. Mało kto wie, jak ważną rolę w ukraińskiej kuchni zajmują ryby, kojarzone głównie z dietą śródziemnomorską.

Jak wiadomo, wśród potraw typowo ukraińskich nie może zabraknąć świeżego chleba, i tak było do zawsze. Przygotowywano go z mąki pszennej i żytniej, na zakwasie, przez co jego smak był zdecydowanie bardziej kwaśny niż smak dzisiejszego chleba. Z początku ziarno mielono ręcznie, później pojawiły się młyny.
Do słodkiej wersii chleba obficie dodawano miodu i maku. Szybko ze zwykłego ciasta zaczęto robić prawdziwe dzieła sztuki: kałacze, korowaje, które do dziś są mocno zakorzenione w ukraińskiej kulturze.
Zboża wykorzystywano również do wyrobu kasz. Później z Azji na ziemie ukraińskie zawędrował ryż, zwany był wtedy „pszenicą saraceńską”, i sporządzany podobnie jak kasza.


Zupy gotowano na wywarze, z dużą ilością przypraw. Pierwszymi ukraińskimi zupami były: barszcz – początkowo mięsny wywar z warzywami, później, gdy zaczęto dodawać do niego buraki, zyskał nazwę barszczu (od buraka – wówczas określanego jako „b'rszcz”) - oraz juszka, „jucha”, wywar mięsny lub rybny, z dodatkiem warzyw strączkowych lub kaszy.

W XV – XVV wieku początkowo domowa kuchnia zaczęła się rozwijać, nabierać zagranicznych wpływów, oprócz tego wśród społeczeństwa spopularyzował się handel. Ludzie zaczęli sprzedawać swoje wyroby, dzielić się nimi, również z przybyszami z różnych części świata. Co ciekawe, właśnie wtedy w kuchni ukraińskiej na dobre zadomowiła się kasza gryczana, która, choć przywieziona z Azji już w XI wieku, dopiero kilka wieków później zyskała uznanie jako składnik wielu wschodnio-słowiańskich dań.
Z Ameryki przywędrowały m.in. ziemniaki, fasola, dynia i kukurydza, które bardzo wzbogaciły ukraińską kuchnię. Kukurydza została szczególnie doceniona na Huculszczyźnie, skąd pochodzą takie dania jak mamałyga, babka huculska, małaj kukurydziany. Ogromne uznanie zdobyły też oczywiście ziemniaki, które zaczęto dodawać niemalże do wszystkiego.
W XVIII – XIX wieku do Ukrainy sprowadzono słoneczniki, pomidory i bakłażany, bez których ciężko sobie wyobrazić dzisiejszą kuchnię ukraińską. Z bakłażanów i pomidorów robiono przede wszystkim przekąski i przetwory, zaś ze słonecznika - oczywiście olej.

Z czasem poszerzył się bardzo asortyment napojów. Z początku pito głównie kwas chlebowy, piwo i wina, robione własnoręcznie lub sprowadzane z innych krajów. Później coraz popularniejsze stawały się nalewki, zagraniczne alkohole, domowej roboty soki i nektary.

 
Najstarszym ukraińskim deserem była, oczywiście, dobrze znana kutia, ale u schyłku XVIII w. w ukraińskich domach pojawiło się znacznie więcej słodyczy. Te do XIX w. przygotowywano wyłącznie z dodatkiem miodu, gdyż cukier był drogi i nie zawsze dostępny. Gdy jednak w Ukrainie rozszerzyła się uprawa buraków cukrowych, słodkości wypiekano już z tradycyjnym cukrem, chociaż oczywiście nie rezygnowano i z miodu. Duży wpływ na słodkie dania miało też pojawienie się egzotycznych bakalii.

W drugiej połowie XIX wieku w ukraińskich miastach powstawały pierwsze restauracje, gdzie kucharze byli najczęściej sprowadzani z zachodniej Europy, przez co kuchnia ukraińska nasiąkła również zachodnimi wpływami.
Jednak mimo to zachowała swą unikalność, i także dziś wielu Ukraińców chętnie wraca do kuchni swoich przodków. Z czego, sądzę, powinniśmy brać przykład. W końcu co najlepsze, to słowiańskie ;) 



 ( Tekst źródłowy: http://about-ukraine.com/index.php?text=739  )

środa, 20 lipca 2016

Sałatka "Słonecznik"

Pisząc post o słonecznikach - narodowych kwiatach Ukrainy - przypomniał mi się pewien przepis na bardzo ciekawie wyglądającą sałatkę, noszącą właśnie nazwę "Соняшник". Jednak, mimo nazwy, wcale nie musi mieć w swoim składzie nasion słonecznika. Jej oryginalność polega na nietypowym ułożeniu składników na talerzu.

Tak naprawdę na tę sałatkę nie ma określonego przepisu - można ją dowolnie skomponować, pamiętając jednak aby miała następujące części:

  • "liście" - np. pokrojone pieczarki, ziemniaki, chipsy...
  • "żółte tło" - np. żółtka, kukurydza, starty ser, ananas...
  • "czarne nasiona" - np. czarne oliwki, rodzynki, suszone śliwki...
Zaś za podstawę najczęściej służy mięso - filet z kurczaka, kiełbasa, szynka. 

Ze względu na swój reprezentacyjny wygląd "słonecznik" często gości na ukraińskich stołach, zwłaszcza na przyjęciach i większych obiadach :)
Ja podaje swój ulubiony przepis, z szynką i warzywami.

Składniki:
300 g szynki
1 puszka groszku
1 puszka kukurydzy
1 świeży ogórek
4-5 jajek
150 g żółtego sera
1 słoiczek czarnych oliwek
1 opakowanie chipsów
majonez do smaku

1. Szynkę pokroić na drobno i podsmażyć. Ogórek obrać, pokroić w kostkę i dodać do szynki. Wymieszać z kukurydzą i groszkiem z puszki.

2. Ugotowane jajka obrać i pokroić również w kostkę, dodać do sałaty. Wszystko wymieszać z majonezem.

3. Ser żółty zetrzeć grubo na tarce, posypać nim sałatę tak, aby pokrył cały jej wierzch. Na to, na kształt nasion, położyć pokrojone na pół czarne oliwki. Dookoła ułożyć chipsy.


Smak dorównuje estetyce :) polecam!


piątek, 15 lipca 2016

Słonecznik symbolem Ukrainy (i chałwa słonecznikowa)

Słonecznik jest jednym z najpopularniejszych symboli Ukrainy. I nie bez powodu, gdyż on w Ukrainie nie tylko główną olejną kulturą, ale też elementem folkloru, a jego ziarna składnikiem wielu oryginalnych, smacznych przekąsek.

Prażone pestki słonecznika są przez smakoszy spożywane nałogowo - w domu, na ulicy i w środkach komunikacji – chodniki i przystanki bywają usiane czarnymi łuskami po nasionach :)
Natomiast olej z pestek jest wszechobecny w ukraińskiej kuchni. Nierafinowany olej słonecznikowy (соняшникова олія), oprócz tego że posiada właściwości zdrowotne, potrafi nadać smaku każdej potrawie. Dlatego używany jest niemal tak często, jak sało. 



W ukraińskiej kulturze słonecznik jest utożsamiany ze słońcem, pracą i dostatkiem, siłą i dobrobytem. Dawniej w każdym ogródku można było spotkać te kwiaty, pięknie wpisujące się w sielski krajobraz, a na wsi utarło się określenie: „Стоїть гарний, як соняшник у цвіту „ („Piękny jak słonecznik w rozkwicie”). Słonecznika nie zabrakło również w ukraińskich ludowych bajkach, balladach i literaturze.
Warto przy tym przypomnieć, że stał się on logotypem Ukrainy podczas Euro2012 ;) 



 A teraz domowy przepis na bardzo popularną w Ukrainie chałwę słonecznikową (соняшникова халва)

Składniki:
2 szkl. ziaren słonecznika
4-5 łyżek płynnego miodu
garść orzechów arachidowych
garść rodzynek

1. Słonecznik podprażyć na patelni zmiksować w blenderze na drobny piasek. Dodać miód i zblendować jeszcze raz.

2. Do masy dodać orzechy i rodzynki. Wyłożyć na kawałek papieru do pieczenia i uformować prostokątny blok, mocno dociskając.

3. Wstawić do lodówki na dwie godziny. Po tym czasie chałwę można pokroić.



sobota, 9 lipca 2016

Szaszłyki

Szaszłyki (шашлики) w kuchni ukraińskiej to kolejny przykład tatarsko-kaukaskich wpływów. Ponoć jest to jedna z najdawniejszych potraw świata. Choć Tatarzy robili szaszłyki z mięsa baraniego, Ukraińcy wolą używać do tego popularnej wieprzowiny - zresztą każdy może kierować się własnym gustem przy wyborze mięsa. Takie szaszłyki idealnie nadają się na grila albo ognisko, świetnie smakują na świeżym powietrzu. 

W tym przepisie proponuję najpopularniejszą wersje: szaszłyki z mięsa wieprzowego w marynacie majonezowej. Ale marynaty mogą być rozmaite: z kefiru, z wina, z piwa, z pomidorami, z cytrusami a nawet...z herbaty.

Składniki:
2 kg mięsa wieprzowego
4 cebule
2 papryki
2 łyżki gorczycy
3 łyżki majonezu

1. Mięso pokroić w grubą kostkę, polać majonezem, przyprawić, dodać pokrojoną cebulę i pozostawić w chłodnym miejscu na ok.5 godzin.

2. Paprykę obrać i pokroić w grubsze plastry. Nabijać na patyczki na zmianę z kawałkami mięsa.

3. Umieścić na średnio rozgrzanym ruszcie i piec do zarumienienia. 


wtorek, 5 lipca 2016

Pampuszki czosnkowe

Pampuszki - пампушки - to w dosłownym tłumaczeniu pączki. Od polskich pączków różnią się tym, że częściej robione są na słono, jak dodatek do zup - najczęściej barszczu (natomiast ich słodka wersja - z makiem, wiśniami lub czekoladą - pojawia się zazwyczaj na wigilijnym stole). Istnieją różne kombinacje zarówno w robieniu ciasta jak i przyprawianiu, to co się nie zmienia to okrągły kształt pączuszków i ich wyrazisty smak.

Chociaż tradycyjne te smaczne bułeczki podaje się do barszczu, to można je równie dobrze jeść same - ze słoninką lub szklanką kwaśnego mleka ;)


Składniki:
500 g mąki
300 ml mleka
25 g świeżych drożdży
1 czubata łyżka soli
2 czubate łyżki cukru
1 jajko
sok z cytryny
4 ząbki czosnku
koper i natka pietruszki
olej słonecznikowy

1. Drożdże rozdrobnić, posypać cukrem i pozostawić na 5 minut, po czym rozetrzeć łyżką. Dodać sól, ciepłe mleko i nieco soku z cytryny.

2. Wsypać ok. 300 g przesianej mąki, wymieszać i dodać łyżkę oleju. Dosypywać stopniowo resztę mąki i ugniatać elastyczne ciasto (powinno się trochę lepić do rąk). Natrzeć ciasto olejem, przykryć ścierką i pozostawić w ciepłym miejscu na godzinę, po czym nieco ugnieść i pozostawić jeszcze na 30 min.

3. Z ciasta uformować niewielkie kulki. Układać je na posmarowanej olejem formie w odległości ok. 1 cm. Znów nakryć ścierką i pozostawić na 20 min. Gdy pampuszki podrosną - posmarować je roztrzepanym jajkiem. Wstawić do piekarnika na 25 min. w temperaturze 200 stopni.

4. Czosnek wycisnąć, wymieszać z koprem i natką pietruszki oraz olejem i solą. Wymieszać.

5. Po wyjęciu z pieca posmarować pampuszki czosnkową zaprawką, po czym przykryć folią i pozostawić 20 min. by przesiąkły aromatem.



Smacznego!